poniedziałek, 27 października 2014
Rekolekcje dla facetów - ogłoszenie
środa, 27 sierpnia 2014
Powrót
czwartek, 8 listopada 2012
Facet z raju (cz.III)
Ewangelista Mateusz napisze w 3 rozdziale:
4 Sam zaś Jan nosił odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany około bioder, a jego pokarmem była szarańcza i miód leśny. 5 Wówczas ciągnęły do niego Jerozolima oraz cała Judea i cała okolica nad Jordanem. 6 Przyjmowano od niego chrzest w rzece Jordan, wyznając przy tym swe grzechy.
Okryciem, ubraniem Jana była sierść wielbłąda, którą przepasał pasem skórzanym. Trochę kojarzy mi się to z ubiorem ludzi zamieszkujących odległe tereny, gdzie jeszcze cywilizacja nie dotarła. Może czasem z takimi grabieżcami, ludźmi, którzy żyją po to tylko by zabijać, kraść i robić dookoła demolkę, takimi nieuporządkowanymi moralnie. Tacy po prostu degeneraci społeczni. Żadne pozytywne skojarzenie.
Jan jakby spadł z innej cywilizacji czy kultury nie pasującej do świata Biblii, a tym bardziej nie pasuje do niego ten ubiór – jako do kogoś kto jest albo powinien być przynajmniej wzorem życia. Żyje wśród dzikich zwierząt, które w mentalności żydowskiej są nosicielami i przekazicielami zła, szatana. Tak jakby był nieustannie narażony nie tyle co na śmierć, co na pokusę, na grzech, który w końcu gdzieś jest obrazem śmierci duszy. Pokarmem jego była szarańcza i miód leśny, owoc pracy dzikich pszczół. Szarańcza może nam się kojarzyć z jedną z plag, a więc może być obrazem grzechu i zła, a więc wroga.
Proponuję więc, byśmy popatrzyli na ten fragment w perspektywie walki.
Ojcowie Kościoła interpretują odzienie Jana jako jedność. Jan nosił w sobie jedność, mimo niebezpieczeństw, jedność między światem duchowym (którą zdobył na pustyni), ludzkim (którego nauczył się w domu rodzinnym) i zwierzęcym (przebywając wśród dziczyzny), czyli między witalnością, której źródłem jest Bóg, gniewem i siłą, którego uczy świat i seksualnością. Skóra wielbłądzia wg niektórych symbolizuje odzienie z raju. Jan nie walczy z grzechem, ale potrafi nad nim zapanować, tak jakby stał się panem. Nie walczy z szarańczą czy pszczołami, ale potrafi je jeść, czyli nad nimi panować. My często walczymy i wymachujemy tą naszą szabelką i odnosimy klęski. Szarańcza i pszczoły jeszcze bardziej nami władają. I nas zniewalają, tak że my czasem stajemy się ich sługami. Jan karmił się szarańczą, on swoją słabość zaakceptował, zaakceptował to kim był i nie pozwolił, by coś co jest złe nim władało -on stał się od nich silniejszy. My czasem chcemy być jak Bóg, ale padamy, bo Nim nie jesteśmy. My faceci chcemy być najważniejsi na świecie i najsilniejsi, ale nam nie wychodzi i zamiast chwały i glorii odnosimy klęskę.
Każdy z nas ma w życiu taką szarańczę, która nie pozwala mu normalnie funkcjonować i powoduje w naszym życiu obraz pogorzeliska i przegranej życiowej. Może to być jakieś wspomnienie, jakaś rana z młodości, wyniesiona z domu, bo ojciec pił i bił, bo matki w domu nie było, bo rodzice się rozeszli, a może czasem coś bardziej gorszego - jeżeli może być coś bardziej niż brak rodziców lub lęk przez nich stworzony. I ta rana którą niosę od młodości nie pozwala mi walczyć i zapanować nad sobą.
Niedawno trafiłem na taką książkę: Mężczyzna o imieniu Dave. Dorosły mężczyzna, posiadający naprawdę bardzo dobrą pracę w cieszącej się sławą firmie, super mieszkanie, wszystko co chciał to miał – ale była jedna rzecz, która strasznie go blokowała - to wspomnienie z dzieciństwa. W domu wychowywany był tylko przez matkę, która nieustannie piła, a gdy wracała do domu robiła wieczne awantury i zawsze, każdego dnia dochodziło do przemocy. Mały Dave nigdy nie reagował, nie wzywał policji, nie skarżył się nikomu, ale to co wniósł z domu to jedna wielka rana spowodowana brakiem miłości i nadmiarem przemocy. Doświadczenie trudnego dzieciństwa nie pozwoliło wejść mu w jakiekolwiek relacje międzyludzkie, a tym bardzie na przestrzeni mężczyzna-kobieta. Każda kobieta przypominała mu matkę, która pije, krzyczy i o której zawsze dostaje lanie. Jednak pewnego dnia wszystko się zmieniło-postanowił zbuntować się, zawalczyć o inne życie. Postanowił zerwać z dzieciństwem i ze złymi wspomnieniami, które powiększały z każdym dniem ranę na jego sercu. Postanowił od nowa budować swoje życie, przestał bać się ludzi, którzy byli w jego wyobraźni jak pszczoły, które czekają by tylko go kąsać i niszczyć. To był moment trudny, ale ważny i stał się początkiem wieloletniej metamorfozy…
o. Marek Krzyżkowski
http://marekcssr.blogspot.com
poniedziałek, 22 października 2012
Facet z raju (cz.2)
czwartek, 18 października 2012
FACET Z RAJU(cz.1). Męskie pięciominutówki.
Kim jest ten prawdziwy facet z raju?
Prawdziwy mężczyzna z raju to czysty mężczyzna!
Kiedy Bóg stworzył świat, a zwieńczeniem, najpiękniejszym wśród stworzeń stał się człowiek wtedy dał nam dwie władze, które najbardziej nas upodabniają do Niego. Dał nam współudział w stwarzaniu świata i ludzi poprzez słowa: bądźcie płodni i rozmnażajcie się - no mamy być płodni, a dziś świat nas tak ogranicza i daje nam coś co zaprzecza tej płodności czyli antykoncepcję. Pierwsze słowa do człowieka to nie: no to teraz zacznij się modlić i przestrzegaj moich przykazań byś nie upadł, ale bądź płodny i rozmnażaj się, czyli uprawiaj sex i zacznij rodzić dzieci!!!!!
Drugi element współudziału w dziele Boga i element naszej do Niego podobizny to władanie i panowanie nad światem. My mamy władać przede wszystkim nad sobą. Jak mamy rządzić światem jak sami z sobą nie możemy sobie poradzić. Bóg nas stworzył byśmy panowali, posiadali władzę nad sobą. To jest mój pierwszy cel. A kto z nas nie ma problemu z czystością? Czy walczysz o nią? Kto z nas walczył o czystość, tak do krwi, tak by nam nogi i ręce urywało i zwyciężył? Nie! Siedzimy i mówimy, że to przerasta nasze siły. Nie chce się nam walczyć, a jak walczymy to przegrywamy. Może nie umiemy, nie potrafimy dobrać właściwej broni.
Czasem jesteśmy nam naród izraelski w Egipcie-siedzimy i nic nie robimy i potrzeba nam takiego Mojżesza, który powie: panowie wychodzimy i oni wyszli.
Ale jest też tak, że skoro od lat walczysz z wrogiem, z wrogiem czystości, to nie martw się – Bóg cię nie przekreśla, nie mówi, że jesteś beznadziejny. Jak jesteś tym udręczony od lat - nie jesteś łajzą i nie jesteś nikim, tylko Boga potrzebujesz. Jak było w Egipcie - faraon się nie zgodził, ale musiał zejść Bóg, musiał zesłać plagi i zatopić to wszystko w morzu.
Musimy popatrzeć na siebie jako na takich leni, którzy nie walczą, a z drugiej strony trzeba popatrzeć, że Boga nam trzeba.
Nie wyjdziemy z tego bez Boga. Przyjdzie faraon i powie – nie. Faraon to symbol szatana. Jak chcę walczyć sam - to zawsze przegram - zawsze, a najczęściej każda moja walka samemu kończy się jeszcze większą klęską. Jeżeli chcę zawalczyć z moim wrogiem to tylko z Bogiem.
Jan Chrzciciel był takim wojownikiem, który swoim życiem pokazywał na Boga. On mówił: to nie ja jestem najważniejszy, to nie ja jestem prorokiem czy mesjaszem, ten Wielki, ten Ktoś dopiero przyjdzie – takie może nie po naszej myśli, ale to jest prawdziwy mężczyzna. On wiedział kim jest i kto jest źródłem jego siły i męskości. (cdn.)
o. Marek Krzyżkowski
http://marekcssr.blogspot.com
czwartek, 22 marca 2012
Nagranie z drugiego dnia Rekolekcji dla facetów VI
A na zdjęciu Męska Schola Tradycyjna, ks. Michał Barański i nasz opiekun, pallotyn ks. Leszek Więcaszek.
środa, 21 marca 2012
Nagrania z pierwszego dnia VI edycji Rekolekcji dla facetów.
Zapraszamy do wysłuchania nagrań z pierwszego dnia Rekolekcji dla facetów. Okazuje się, że nasze Rekolekcje żyją drugim życiem, gdyż zawsze conajmniej dwa razy więcej osób słucha ich w sieci.
Rekolekcje głosił ks. Michał Barański